No hej... Mija już ponad tydzień po moim wyjeździe do Gołębiewskiego. Trochę się już pozbierałam. Tak bardzo i szybko przywiązałam się do tamtego miejsca, że nie mogłam się pogodzić z tym, że już wyjeżdżam.
Jestem osobą, która bardzo szybko klimatyzuje się w nowych miejscach, co za tym idzie, przywiązuję się do tego miejsca jak do własnego domu. Później nie potrafię wyjechać, a jak wracam do domu to płaczę przez kilka dni, bo już mnie tam nie ma, a tam było tak cudownie i w ogóle.
Dalej mam na ręce bransoletkę z logiem hotelu, wiem, może to trochę dziwne, ale kiedyś jak musiałam wyjechać z jednego hotelu w Grecji, albo w Egipcie to prze następne pół roku miałam na sobie dzień i noc bransoletkę all inclusive z logiem hotelu, bo wystarczyło jedno spojrzenie na rękę, i wszystkie wspomnienia od razu wracały...
Jakiś czas temu dodałam dla was vloga z jednego dnia w hotelu i przerabiałam go w hotelu, co też ma dla mnie duże znaczenie i sentyment.
To właśnie w tym vlogu jest zawarta większość rzeczy z tego hotelu, więc obejrzyjcie go i życzcie mi mniej smutku...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz